Porucznik Witold kontynuuje opowiadanie swych perypetii wojennych trzem chłopcom. Karawana składająca się z tubylców wyrusza na południe zabierając ze sobą pana Witolda. Wielogodzinna podróż wiedzie do oazy Laghouat. Gdy docierają do przedmieść dowódca karawany wysyła dwóch ludzi do miasta na zwiady i po wielbłąda dla pana Witolda. Po przenocowaniu w mieście ruszają w dalszą drogę. Po całodniowej jeździe docierają do Ghardai gdzie zauważają wojska Legii Cudzoziemskiej. Pan Witold przyłącza się do walki po stronie algierskiego ruchu oporu. Z Allalem udają się pod osłona nocy do miasta by bronic wodociągów przed wysadzeniem ich przez wojska legii. W podziemiach wodociągów rozbrajają podłożone tam ładunki wybuchowe i zasadzają się na wrogów u drugiego wejścia do podziemi. Gdy zjawia się trzech legionistów by zdetonować ładunki Allal zabija ich, potem udaje się po posiłki.